Od kilku dni nie bylam w Magicznym Lesie, miejscu w ktorym drzewa mialy glos, slychac bylo spiew, odglosy z innych wymiarow, miejsca ktore uwazalam za wejscie w inna przestrzen, do innego swiata ....Tam mialam ta cudowna mozliwosc spotkac jednorozce, istoty Swiatla, a takze m.in. porozmawiac z moim niezyjacym Tata. Ten las zyl, byl jednym z juz niestety nielicznych, tak czarodziejskich i tajemniczych ostoji prawdziwej Natury...
Dzis doslownie peklo mi serce, gdy odwiedzilam Magiczny Las ... z ktorego nie zostalo nawet jedno zdzblo trawy. Wszystko zrownane z ziemia, nawet cudne zrodelko z wyjatkowej skaly zniszczone, rozbite maszynami. Ktos sprzedal ten kawalek ziemi za jakies tragicznie smieszne papierowe banknoty i pozwolil na wyciecie drzew, przeoranie i zranienie Matki Ziemi, zmiane tego cudownego miejsca w pustynie!
Gdy podnioslam glowe w strone nieba, bylo zachmurzone i smutne jak ja sama. Lzy plynely mi po policzkach a serce wypelnial bol i smutek. Ciagle pytanie "Dlaczego?", "Dlaczego?", "Dlaczego?"... Dlaczego ktos robi cos tak strasznego! Jak mozna tak piekne miejsce rozszarpac tak na kawalki by nie zostalo ZUPELNIE NIC!!!
Gdy dotknelam dlonia kawalka scietego i mokrego od soku - krwi drzewa lzy spadaly na Ziemie a serce wypelnialo zwatpienie. Przez dlugi czas nie bylam w stanie zebrac mysli i powrocic do wewnetrznej rownowagi i wowczas odezwal se gleboki i spokojny glos: "W kazdym ciele sa komorki, te dobre - tzw. odpornosciowe, pozytywne i te zle - bakterie, ktore niszcza. Jesli te dobre komorki spuszcza glowe z odczuciem, ze walka nie ma sensu, to te zle komorki beda coraz silniejsze i silniejsze az doprowadza do smierci".
Tak, Moi Najdrozsi, rezygnacja, smutek, zwatpienie w cel naszej walki oslabia Ziemie, oslabia jej cudowny organizm i komorki niszczace, rakowe moga sie dalej szerzyc i rozwijac az zabiora jej ostatni oddech.
Musimy byc silni, kazdego dnia bronic naszej Ziemi przed rakiem, ktory rozprzestrzenia sie dookola. To my jestesmy czescia systemu odpornosciowego naszej Matki Ziemi i to od nas pozytywnych komorek, dobrych ludzi, istot swiatla zalezy czy zwyciezy zdrowie czy choroba!
Niech zlo i zniszczenie dookola dodaje Wam/Nam sily do walki bo razem jestesmy silni, my Ziemianie nie pozwolimy by zdegenerowane komorki rakowe zniszczyly nasza Matke Ziemie. Tak, jak nasze wlasne komorki immunologiczne walcza z grypa czy inna choroba, tak my walczymy w obronie naszej Ziemi. Z moca Milosci i wytrwalosci Wasza Maria Bucardi
ps. jesli jeden las zostal wyciety - posadzimy 10 nowych!
"Kiedy świat jest chory i umiera, ludzie powstaną jak Wojownicy Tęczy."przysłowie Indian Cree.
"Prosisz mnie, bym zaorał ziemię. Czy mam wziąć nóż i rozerwać łono mojej Matki? Potem, kiedy umrę nie przyjmie mnie ona do swego łona, bym odpoczął.
Prosisz mnie, abym kopał w poszukiwaniu kamieni! Czy mam kopać pod skórą swojej Matki w poszukiwaniu jej kości? Potem, kiedy umrę nie będę mógł wejść w twoje ciało, by się odrodzić.
Prosisz mnie, aby ściąć trawę, ususzyć na siano, sprzedać je i być bogatym jak biały człowiek, ale jakże bym się ośmielił ściąć włosy mojej Matki?"
Smohalla
Sokulk
Sokulk
Witam Cię kochana Mario, gdy czytałem ten wpis przypomniałem sobie ten las który Pani pokazywała na YouTube i na zdjęciach, który jest przepiękny, lecz czytając dalej... że już go niema... łzy poszły mi jak z wodospadu, jak można zciąć tak cudowny las... nie mogę w to uwierzyć ;( to okropne, dlaczego zrównali je z ziemią ;( eh... w głowie pozostanie mi ten cudowny obraz dużych drzew, racaj, to miejsce nawet na zdjęciach jest cudowne, szkoda że już go nie ma ;(
OdpowiedzUsuńSmutna historia, wyobrażam sobie jak to musiało wyglądać na żywo i jak Pani się czuła. Sama bym sie popłakała, tak jak w momencie kiedy to u mnie w ogrodzie został wykopany dół na roboty instalacyjne, a dookoła zniszczona zieleń, poniszczone krzewy i choinki z którymi byłam związana mentalnie. Pani Mario przesyłam do Pani promyczek słońca, które u mnie dziś radośnie świeci :)
OdpowiedzUsuńKochana Mario .Właśnie przeczytałam Twój opis i jest mi niezmiernie przykro z Twojego powodu i żal ,że ktoś zrujnował kawałek raju.okrutne to wszystko i smutne.
OdpowiedzUsuńJednak wierzę ,że kiedyś ten świat zmądrzeje i zacznie to wszystko naprawiac .Naprawdę bardzo mi przykro. Pozdrawiam Cie serdecznie i cieplutko.
Teresa
Witam.
OdpowiedzUsuńDroga Mario, czy Twój fizyczny ból, o którym pisałaś w sprawozdaniu przed i w czasie XIV Rytuału dla Matki Ziemi nie był zwiastunem lub też faktem niszczycielskiego działania ludzi w Magicznym Lesie? Czytając Twój artykuł o nieodpowiedzialności ludzkich zachowań, które wyrządziły tak ogromną stratę dla życia stworzeń i roślin od razu pojawił mi się obraz Twojego fizycznego bólu i cierpienia podczas rytuału.
Droga Mario chociaż jestem tak malutka wobec wszechświata jestem i wspieram Ciebie :)
Pozdrawiam Elżbieta
dziekuje z calego serca Najdrozsza Elu!!Z moca anielskich wibracji Twoja Maria Bucardi
OdpowiedzUsuń